Jak to jest, kiedy jednego dnia czujesz, że Ci zależy, a drugiego dnia to znika? Pozostaje
tylko pustka po czymś czego nie było i nie będzie…
Gdy każdego dnia zatracasz się w marzeniach, a wieczorami
gdy próbujesz zasnąć, bezczelnie tysiące myśli wpada Ci do głowy.
To niesprawiedliwe.
Kiedy jest dobrze oferują Ci swoją pomoc, a gdy jest źle nie
ma nikogo. Po prostu ich nie ma.
I znów myślisz, czy to ma jakiś sens, to całe udawanie, ten
wymuszany śmiech…
Z każdym dniem uśmiech przerasta się w grymas nie widziany
przez ludzkie oczy. Ci wszyscy koledzy, którzy udawali że coś dla nich znaczysz
teraz przechodzą, patrzą, śmieją się. I wtedy najlepiej poznać kto jest
prawdziwy, a kto fałszywy…
Na ogół dzieją się dobre rzeczy, mało kto przejmuję się
złem. Ale czy to co się dzieje wokół mnie ma jakiś sens?
Co mi po tym, że płaczę, to tylko fala emocji, która wypływa
ze mnie, kiedy nie daje rady. Po co mi uśmiech, skoro mówią, że w dzisiejszych
czasach nie ma prawdziwego szczęścia? Tylko
pytanie co to jest szczęście? Według filozofów szczęście jest emocją,
spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne. A dla mnie
czym jest? Czym jest to szczęście, którego teraz mi brakuje? Czy musze to
wiedzieć, żeby żyć szczęśliwie? Czy jest mi to potrzebne? Nigdy nie zdołam tego zrozumieć.
Bo po co?
Nigdy nie wiadomo co spotka mnie gdy wracam ze szkoły. Może
uda mi się poznać bardziej siebie? Przecież tyle rzeczy jeszcze o sobie nie
wiem...
Czy warto przełamać granice lęku? Zaznać wieczne szczęście? Czy
może to są bajki opowiadane dzieciom, żeby im się koszmary w nocy nie śniły? Nie
wiem i chyba nie chce wiedzieć.
tak, to mój wiersz, napisany dzisiaj na konkurs z polskiego, który jest jutro. soo bez hejtów plis :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz